Długo nie mogłam przekonać się do spodni zwanych marmurkami, bo przymierzając kolejną parę miałam wrażenie że moje nogi wyglądają coraz grubiej! Aż wreszcie znalazłam te idealne :)
Zanim jednak znalazłam tę idealną parę przymierzyłam kilka par spodni z różnych sieciówkach, m.in. z Zary. Niestety żadne z nich nie pasowały, bo przeważnie mnie pogrubiały, uwidaczniały moje niecienkie uda, a nogi wyglądały w nich jak dwa ciężkie słupy ;) I tak przymierzając kolejną parę marmurkowych spodni, odkryłam ciekawą
rzecz - jak ważny przy tego typu spodniach jest kolor i odcień, ilość
centków (sprany deseń na spodniach), materiał czy nawet krój spodni i na to rekomenduję Wam zwrócić szczególną uwagę przy zakupie tych spodni. Jak wspomniałam ja swój model już znalazłam ;) I nie uwierzycie gdzie go kupiłam... w Primarku za jedyne 15 euro! Jak się okazało za moimi idealnymi spodniami musiałam wyruszyć w podróż do Berlina ;) Nie myślcie, że pojechałam tam specjalnie po nie. Nie, nie! To był najprawdziwszy przypadek. Oto one, nabyte w czasie mojego pobytu w Berlinie w największym Primarku w całej Europie.
Informacja dla zainteresowanych - spodnie powinny być jeszcze na półkach. Ja swoje kupiłam całkiem niedawno, bo w lutym. A jak się Wam podoba moja stylizacja?
spodnie marmurki - Primark
sweter - Stradivarius
płaszcz - Zara
szalik - H&M
czapka i rękawiczki - Stradivarius
buty - Mango
torba - Bata
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz